I tyle było mojej radości.Wysłałam mail na konkurs,w którym były do wygrania bilety na ostatni mecz Unibaksu w tym sezonie.Miałam wielkie przeczucie,że tym razem mi się uda...w końcu cały sezon brania udziału w tych konkursach musi się opłacić.Taaa,opłacił mi się tak,że ostatnio wygrałam zakichane pocztówki,a teraz nic:(Zostanie mi oczywiście TV.Dziękuję za takie coś.
W szkole nie było tak źle,niemiecki przeżyłam bez większych wstrząsów,później głównie się nudziłam,bo 2 godziny przerwy,a potem cholernie nudne zajęcia z marketingu politycznego(i po co nam to?!).Z ostatnich zajęć,przyznaję,zdezerterowałam.Nudziło mi się już,a poza tym musiałam wyrazić swoją miłość do Dezertera,hiehie:)
Zobaczymy,co przyniesie weekend,choć doświadczenie uczy,by nie spodziewać się zbyt wiele.Może jednak wydarzy się jakiś cud...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz