Powiedzcie mi,dlaczego mnie to spotkało?Nie mogłoby dla odmiany spotkać mnie coś milszego?I nie wiem,co się ze mną dzieje,ale z powodu takiej błahostki(powiedzą niektórzy)wściekła jestem jak nie wiadomo co i ryczę jak bóbr.To normalne?
Na stronie klubowej Unibaksu był zwyczajowy konkurs,w którym nagrodą były bilety na niedzielny mecz i nagrody nr 2-pocztówki ze zdjęciami i autografami "asów" Torunia,bliźniaków Pulczyńskich.Oczywiście,wzięłam udział...ba,byłam przekonana,że wygram.No i...wygrałam.Tylko jakoś ucieszyć się nie umiem.No bo z czego?Otwieram maila,a tam wieść,że wygrałam,ale nie bilet,tylko pocztówki.Ja,która już się widziałam na niedzielnym meczu-nie w TV,tylko na stadionie:(Tak się wpieniłam,że mało nie rozwaliłam laptopa.A potem...zaczęłam ryczeć.No tak,bo mnie nie może spotkać coś miłego w stylu wygrania biletu,tylko takie coś.Obraziłam się(a Wy byście się nie obrazili,mając do wyboru bilet i te przeklęte kartki?Gdyby Wam zależało,żeby tam być,na pewno zareagowalibyście tak,jak ja).Nie biorę więcej udziału w konkursach-a przynajmniej w takich,w których do wygrania jest więcej niż jeden rodzaj nagród i w których jest taka dysproporcja między nagrodą główną a tą nr 2.I wkurzyli mnie też "bohaterowie" tych pocztówek-żeby to jeszcze był Sullivan,a jeszcze lepiej Adrian albo Darcy:))Ale jak się nie ma,co się lubi...
No dobrze,jest jeszcze szansa,że wygram w jutrzejszym konkursie SMS-owym Sportowych Faktów,ale na skutek dzisiejszej porażki mało w to wierzę.Choć...ponoć...nigdy nie wiadomo.
No i dzień zepsuty.Mamuśka,zamiast załamać się ze mną,zaczęła mędzić,że "ale trzeba mieć szczęście,nawet do tych pocztówek" i że mam się cieszyć.OK,ciekawe,jak ona by śpiewała,gdyby zależało jej na biletach,a wygrała takie coś.Ona zawsze ma problemy ze zrozumieniem mnie.
Przy okazji wzięłam udział w ankiecie mającej na celu stworzenie "portretu" statystycznego kibica naszej szanownej ekstraligi.Ciekawe,czy jestem powyżej,czy poniżej średniej...
staram się jak mogę, ale piszesz bardzo często i nie umiem nadążyć czasami :)
OdpowiedzUsuńco do notki... wiem, że najgorsze jest właśnie nastawianie się na coś, na co nie ma się wpływu. tak jak z tym konkursem. trudno, stało się, za to będziesz miała piękne pocztówki, a pewnie wygrasz jeszcze niejeden konkurs :)
wiesz, nie można płakać nad rozlanym mlekiem. równie dobrze mogłaś nic nie wygrać. wiem, że to wszystko sprawia Ci przykrość, ale to niepierwszy i na pewno nieostatni mecz w Twoim życiu :P
OdpowiedzUsuń