Wiem,że pewnie jeszcze wielu rzeczy na świecie nie wiem(wszak filozof powiedział:"Wiem,że nic nie wiem",i ja się pod tym podpisuję),ale,pytam ja,o co chodzi z tym lansowaniem paraolimpiady?Przecież ma to już swoją historię(nie tak długą,jak "zwykła" olimpiada,ale nie jest przecież wytworem ostatnich kilku lat),a szum wokół tego,jakby była to pierwsza odsłona.Szał totalny.(Pal sześć,że paraolimpijczycy przywożą zawsze o niebo więcej medali niż pełnosprawni,choć powinno to komuś dać do myślenia.)Nie wiem,jak wyglądała frekwencja na poprzednich tych eventach,ale teraz jest ponoć duża.O co chodzi?Czy o to,że zawodnicy paraolimpiady muszą więcej włożyć w przygotowania,pokonać więcej fizycznych przeciwności?Czy po prostu chcemy przyjść/włączyć TV i utwierdzić się po raz kolejny,że "jak się chce,to można"?Wydaje mi się,że to tak jak ze zdrowymi-jeśli komuś chce się uprawiać sport,to będzie to robił-czy będzie to koszykówka klasyczna,czy na wózkach,siatkówka normalna czy na wózkach etc.!A malkontenci-czy zdrowi,czy chorzy-będą tylko siedzieć przed TV i narzekać na wyniki.No tak,i jest w tym jeszcze jeden wymiar-w kadrze Wlk.Brytanii jest wielu zawodników,którzy ucierpieli w zamachu na londyńskie metro,więc dopingowanie ich to jakby patriotyczny obowiązek.Tak,wiem,że to pewnie takie krzepiące-niepełnosprawni nie zamykają się w domu,tylko wypływają na szerokie wody...Ale co mają powiedzieć ci,którzy oglądają to na fotelu w domu,w Polsce,i nie mają pieniędzy ani możliwości,by żyć i pracować jak pełnosprawni?Przecież to chyba tylko ich frustruje,nie?Nie,stop.Tu wkrada się moje podejście pt."nie mogę słuchać o nikim,kto ma lepiej niż ja(w jakimkolwiek aspekcie),bo łapię doła".Nie jestem w takiej sytuacji-i obym nigdy nie była-więc może trudno mi się w to wczuć.Może "zwykli" niepełnosprawni są dumni z kolegów i koleżanek?Nie wiem,musiałabym zapytać.
Ja-przyznaję-olimpiady w żadnej odsłonie nie oglądałam i nie oglądam.Z grona polskich paraolimpijczyków kojarzę tylko Natalię Partykę i Rafała Wilka(pana Rafała z przyczyn oczywistych),z zagranicznych-oczywiście Oskara Pistoriusa.Można nazwać mnie ignorantką,ale uważam,że tyle wiedzy mi wystarczy.
Jest jeszcze jedna rzecz-to rozpisywanie się o szlachetności tych igrzysk,że to taki piękny,czysty i nieskażony dopingiem sport.OK,rozumiem,że nie stosuje się tutaj EPO czy innych farmaceutyków,ale podobno i na paraolimpiadzie można "podrasować" wydajność kończyn i tak dalej.Wiem,wiem,nie ma co generalizować.Dopingowicze byli,są i będą zawsze.A cała olimpiada zatraciła już swój charakter-ten,z którym startowała tyle lat temu.Nie ma też pewnie co dyskutować o bojkocie komercyjnych igrzysk.Ci,którzy oglądają,oglądać będą,może uda się przekonać paru nieprzekonanych...Ja jestem jednak z twardego elektoratu.Olimpiada była,jest i pewnie będzie,ale bez mojego jakiegokolwiek udziału.I świat się chyba od tego nie zawali...
ja kojarzę tylko Natalię Partykę, paraolimpiady nie oglądam, nie śledzę, ale słyszę, że nasi bardzo dobrze sobie radzą... i tutaj widzę problem, bo dlaczego oni są tacy świetni, a nasi zdrowi zawodnicy są do dupy? :/
OdpowiedzUsuńzgadzam sie z Tobą w 100000%, z tym co napisałaś, w sumie to wyciągnęłaś mi to z ust i nie wiem co jeszcze dodać w tym temacie.
OdpowiedzUsuńa blog Krzyśka naprawdę jest genialny, szkoda, że tak mało się ostatnio tam dzieje :(
tamten chyba był trochę za słodki, nie pasował do mnie. ten wcale nie jest jakiś dużo lepszy, alee już nie jest tak cukierkowo.
OdpowiedzUsuńdzięki :)
a ja myślę, że to dobrze, że paraolimpiada jest promowana. w jej "lansowaniu" raczej chodzi o przesłanie tego, że bycie niepełnosprawnym nie musi być wymówką do realizacji swoich marzeń. a przede wszystkim tego, że tylko zdrowe osoby mogą coś osiągnąć w swoim życiu. jednak, każdy ma swoje zdanie. pozdrawiam. :))
OdpowiedzUsuń