Miła niespodzianka na początek dnia.Rano,"latając" po kanałach,czyli uprawiając sport zwany zappingiem,całkiem przypadkiem trafiłam na program "Legendy PRL" w TVN Turbo.Traf chciał,że był to odcinek o motorach żużlowych z PRL-u.Miła podróż w czasie,a było to tym fajniejsze,że akcja toczyła się w Toruniu:)Swoją drogą,wiedziałam,że gdy zadadzą Sullivanowi pytanie o historię polskiego żużla,to odpowie,że nie zna...Ech.
Pozostając w klimatach żużlowych:mi już chyba kompletnie odbiło.Zobaczyłam na Sportowych Faktach konkurs,w którym można wygrać bilety na czwartkowe półfinały IMP w Pile i Rawiczu,i...wzięłam udział w jednym z nich.Konkretnie w tym na bilety do Rawicza,bo tam startuje Adrian:)Powiedzcie mi tylko,dlaczego to zrobiłam,skoro i tak bym nie pojechała,bo:a)to w czwartek,b)muszę siedzieć i uczyć się na piątek,c)nawet nie miałabym z kim jechać i jak dotrzeć do uroczego city Rawicz...Jak jednak znam życie,moje dylematy są niepotrzebne,bo nie wygram.I po co zawracać sobie tym głowę?
Kurde,jeszcze nie zaczęłam się uczyć na piątek,ale w końcu bym musiała.Trochę jednak nie mam motywacji...Fakt pt."jakie to trudne!" nie motywuje mnie do nauki,tylko odstręcza właśnie.Cóż by tu zrobić,żeby jakoś się przemóc?...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz