niedziela, 26 maja 2013

O cofaniu czasu i nie tylko słów parę

Jak obiecałam, nie znikam zupełnie. Nie mogę tego zrobić, odczułam potrzebę napisania czegoś...
Na wstępie chcę Wam bardzo, bardzo podziękować (niestety, muszę zbiorczo) za miłe słowa pod poprzednim postem. To dla mnie ważne, dziękuję, że tak podnosicie mnie na duchu, bo ostatnio jestem albo zdenerowana, albo smutna. Cała sytuacja szkolno-domowa daje mi się już bardzo we znaki. Bardzo bym chciała, żeby i jedno, i drugie znalazło szczęśliwe rozwiązanie. A jak będzie naprawdę, niestety jeszcze nie wiem.
Dzisiaj z trzech przyczyn jest naprawdę ważny dzień:
a)Dzień Matki, oczywiście
b)rocznica śmierci babci
c)z nieco osobnej kategorii-bardzo dla mnie ważny mecz żużlowy.
Z tym Dniem Matki zawsze mam problem. Albo nie wiem, co kupić mamuśce, albo nie mam kasy...Życzeń też nie lubię składać. W tym roku postanowiłam zrobić jej przyjemność, nie siląc się na odgadywanie czy podpytywanie, co chciałaby dostać. Robię w prezencie dla niej pyszne ciasto banoffee, mam nadzieję, że się ucieszy.
Co do b), nie będę się rozpisywać, bo choć babci nie ma z nami już trzy lata, wciąż łapię się na tym, że np. idąc ze szkoły chcę wpaść do domu, w którym mieszkała, itd. A w taki dzień jak dzisiaj smucę się potrójnie, gdy uświadamiam sobie, że nie wpadnę, bo nie mam do kogo.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Dziś także każdy szanujący się kibic żużla z mojego miasta o 15.45 powinien zameldować się na W25. Przyjeżdża mój ukochany Unibax! Trochę się zastanawiam, jak pogodzić sympatię do toruńczyków z patriotyzmem lokalnym...hmmm...Pewnie ucieszę się z każdego rozwiązania, ale na 99% jestem przekonana, że wygra Toruń. Mój wynik, który obstawiam? Toruń 54 lub 55, Gniezno 34-35. Tak czuję. A jak będzie, zobaczymy.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wczoraj oglądałyśmy z mamuśką bardzo sympatyczny film, choć nie przepadam za filmami polskimi z ostatniego dziesięciolecia. Ten film to "Ile waży koń trojański?". Z pozoru prosty temat, jak podróż w czasie w przeszłość, a jak ciekawie zrealizowany! Oglądałam w prawdziwym napięciu, co się wydarzy, czy bohaterce uda się skorzystać z szansy, którą dostała...Była też okazja do śmiechu. Sympatyczny film, z przyjemnością można go sobie obejrzeć w sobotni wieczór i nie żałować, że zmarnowało się czas...
Wierzcie mi, gdyby mi przydarzyło się takie coś jak bohaterce filmu-oj, skorzystałabym z chęcią. Wiele rzeczy chciałabym zmienić, gdybym mogła cofnąć czas...
Nie chcę Was zanudzać czy przygnębiać, ale wiecie co? Boję się o szkołę. O to, jak się skończą perypetie z pracą, czy zdam egzamin u mojej ulubionej pani profesor, który już niedługo, a ja nic nie umiem...Ona mnie obleje, jak nic, a wtedy to już nie wiem, co zrobię. Boję się, boję się, boję się. Każdy dzień to jakiś lęk związany ze szkołą. Mam już tego szczerze dosyć.
A jak tam u Was ze sprawami szkolno-uczelnianymi? Tak nerwowo jak u mnie? Mam nadzieję, że jesteście mądrzejsze i nie robicie wszystkiego na ostatnią chwilę...
Trzymajcie się!

6 komentarzy:

  1. U mnie też nerwowo, nie jesteś z tym sama ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Sama nie oglądałam Konia Trojańskiego, ale wiem,że moi rodzice sobie go chwalili :)
    Serdecznie współczuję straty babci :( A ciasto dla mamy, to super pomysł na prezent, mój mąż też między innymi z okazji święta upiekł dla swojej.

    OdpowiedzUsuń
  3. Sprawy uczelniane - stres, strach, we wtorek kolokwium z kosmosu...Aż za dobrze znam ten lęk związany z sesją...
    M.

    OdpowiedzUsuń
  4. musze ci podziekowac
    twoja druzyna zrobila mi dobrze :)
    jak uslyszalam ze apator wibrator dostal od was baty to wyc mi sie chcialo z radosci :)
    jestescie wielcy!

    OdpowiedzUsuń
  5. Film, o którym piszesz - genialny! A do tego wspaniała obsada - Ostrowska, Więckiewicz, ahh, więcej do szczęścia mi nie potrzeba :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Film, o którym piszesz - genialny! A do tego wspaniała obsada - Ostrowska, Więckiewicz, ahh, więcej do szczęścia mi nie potrzeba :D

    OdpowiedzUsuń