Są rzeczy, których lepiej nie robić. Wiedziałam, że mój udział w konkursie na Blog Roku to porażka. 3 głosy...Żal, żal, żal.pl. Po co było mi się zgłaszać? Nie wiem, teraz będzie mnie to prześladować. Wychodzi na to, że nic nie umiem robić dobrze...
Załatwiłam sprawę z kobietą od niemieckiego. Zaliczyła mi tę mapę, teraz czekać tylko na pojawienie się 4 w USOS. Przy okazji, gdy już byłam w szkole, pogadałam z dziewczynami z roku niżej o egzaminie z TK, który czeka nas za tydzień. Sama nie wiem, czego się spodziewać. Chcę po prostu dostać 3, zaliczyć i mieć to z głowy.
Siedzę cały dzień, babrzę się w "Tygodnikach Żużlowych". Już mi niedobrze od wypocin "redaktora" Czekańskiego i reszty. A to dopiero początek...Co mnie podkusiło, żeby wybrać taki temat?...
Pozostając w klimatach żużla: przeraziłam się, kiedy przeczytałam na SF informację, że Słoweniec Matija Duh jest w stanie krytycznym po wypadku w Argentynie. Swoją drogą, oglądałam video z tego upadku, straszne. Straszne jak sprzeczne wieści odnośnie jego stanu zdrowia: najpierw info o śmierci mózgu, teraz o stanie śpiączki farmakologicznej...Tak to jest, gdy o wszystkim pisze na Facebboku kolega, który jest tam na miejscu. Mam nadzieję, że wyzdrowieje, że będzie dobrze, że nie podzieli losu np. Marcina Rożaka z mojej lokalnej drużyny, który zmarł po upadku na torze i miesięcznym stanie śpiączki...Że nie będzie znów żałoby w świecie żużla. Richardson, Darrin Winkler...Wystarczy, jak na krótki czas ostatnich kilku miesięcy.
I pomyśleć, że Duh już raz być może uciekł śmierci/kalectwu. Znany był przecież jego słynny wypadek w południowej Europie, gdy wybuchł mu silnik. Winy dopatrywano się w nowym tłumiku. Mógł zginąć...Skoro udało mu się wtedy, może uda się i teraz. Trzymam kciuki. Nasza mała żużlowa rodzina nie może się tak kurczyć. Nie w ten sposób.
Dobranoc, wychodzi na to, że trzeba szanować każdy dzień i cieszyć się, że jeszcze chodzi się po tej ziemi. Duh to mój rówieśnik, dziwnie mi na myśl o tym, że w tym wieku można (by) już nie żyć...
Mimo wszystko spokojnej nocy.
Co do Bloga Roku wiesz co może gdyby nie trzeba było płacić za głosowanie, miałabyś owych głosów więcej, więc się nie przejmuj! Słynne blogerki też przyznawały się do porażki- 10 czy 11 głosów na 5tysięcy obserwatorów i xxx wyświetleń? nie masz się czym martwic :)
OdpowiedzUsuńWięc jak widzisz, nie ma czym się martwić :)
UsuńA na marginesie to organizuję rozdanie i nie chodzi mi w tym momencie o spam, ale jako moja top komentatorka masz już 1 los, a 2 za obserwację więc może byś się zgłosiła, kosmetyki zawsze się przydadzą ;)
Nie ma sprawy :) po prostu jesteś ciągle moją numer jeden w komentarzach temu napisałam o tym :)
Usuńnie martw się i nawet tak nie mów! Ja pewnie nie miałam żadnego (jak można to sprawdzić?:D). To, że nie sępiłaś o głos nie świadczy o niczym złym, my lady:)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Rudą odnośnie konkursu na Blog Roku :)
OdpowiedzUsuńNie martw się, ten konkurs nie świadczy o tym czy umiesz coś dobrze robić. Pewnie żeby zdobyć głosy trzeba się prosić jak celebrytka-piosenkarka (?) Honey (pewnie wiesz kto to, ale coś czuję, że nie przez pryzmat muzyki ;p) bo znikąd się one nie pojawią, a i tak później całej to jury wybiera jakieś najbardziej wymyślne blogi.
Prowadzisz świetnego bloga, lubię go czytać, nie tylko ja i to jest najważniejsze :)
A Twoją miłosć do żużla podziwiam, wiesz pewnie więcej niż niejeden fan.
Sprawdziłam.
OdpowiedzUsuńJa nie miałam w ogóle głosów:D
niektore blogerki maja po ponad tysiac obserwatorow i glosow nie duzo wiecej niz Ty, wiec glowa do gory. :)
OdpowiedzUsuń