środa, 19 września 2012

PRAWIE stałam się bogata

Wiem,że "prawie" robi wielką różnicę,ale ja już to prawie widziałam...To się nazywa mieć moje szczęście.
Wczoraj,na poprawę humoru po poprawie,kupiłam trzy zakłady Lotka.W końcu 20 milionów piechotą nie chodzi:)Wykupiłam opcję na "chybił-trafił".Właśnie sprawdziłam numery,które padły.I co?
Moje typy:
zakład nr 1:3,8,16,35,43,49
zakład nr 2:10,23,24,33,41,45
zakład nr 3:4,9,12,17,22,26.
Liczby,które faktycznie padły:17,22,32,35,41,44.
Zagadka dla uważnych czytelników:jaką nagrodę bym zgarnęła,gdyby wszystkie liczby z tych,które padły,były w jednym zakładzie?17-mam.22-mam.Padło 32-ja mam 33.35-jest.41-jest,i 45 zamiast 44.Czwórkę miałabym na czysto,a 2 numery rozminęły się o 1 z wylosowanymi.Zobaczywszy to,załamałam się.Ale pocieszyło mnie to,że nie wygrał nikt.Następna kumulacja-zagram znowu,co mi szkodzi.Może tym razem się uda.
Następna dzisiejsza "niespodzianka":koperta z Torunia.Moje pocztówki wygrane w zeszły piątek.Zgadnijcie,ile tego jest?2 sztuki.SŁOWNIE 2.Plus autografy,jak ja je nazywam,"a'la analfabeta",czyli takie "robaczki",że można do tego przypasować niemalże kogokolwiek.No,może poza np.Miedzińskim,bo on ma swoje jeszcze bardziej charakterystyczne "wężyki":)Ech...Nie jest mi dane się nudzić.
Aby zabić czas,przeczytałam wypożyczoną przez mamuśkę z biblioteki książkę Aake Edwardsona "Niebo to miejsce na ziemi".Skandynawskie kryminały rządzą.Od poprzednich pozycji tego autora uciekałam,jak się dało,teraz postanowiłam dać szansę.I co?Chyba nie trzeba było.Kiepskie to.Naciągane i wykorzystuje schematy:wiadomo,że sprawca robi to,co robi,by wziąć odwet za krzywdy,których doznał w dzieciństwie;wiadomo,że skoro poluje na dzieci,na jego celowniku jest córka komisarza prowadzącego śledztwo.I tak dalej.Szkoda gadać.Ale książka to książka i czasu na nią poświęconego nie można uznać za zmarnowany.
O tym,co wczoraj,już zapomniałam.Mam to gdzieś.Jutro pójdę tylko złożyć wniosek,a dalej niech dzieje się,co chce.Że też te wakacje musiały tak szybko zlecieć...Nie mam najmniejszej ochoty wracać do szkoły!

1 komentarz:

  1. powroty do szkoły są najgorsze, chociaz może pierwszy tydzień jest sympatyczny :D
    miłego dnia prawie milionerko! :)

    OdpowiedzUsuń